Witam !

Cześć wszystkim czytelnikom !
Jestem Autorką tej książki i dziękuję za zaglądnięcie na tę stronę, bo każdy czytelnik się liczy. Jeżeli wam się spodoba, bądź macie jakieś uwagi co do tekstów, rozdziałów, to piszcie w komentarzach, bądź na moją skrzynkę pocztową. Każdy komentarz i wiadomość przeczytam i odpowiem. Proszę jedynie o nie kopiowanie treści, czy pomysłu, bo w końcu nie wymyślam tego od tak, trochę nad tym pracuje, aż w końcu urodzi się pomysł.

Bo każdy czytelnik się liczy !
Autorka

niedziela, 4 marca 2012

Rozdział 6 - Podbite Oko Przez Zakład O Ciasto

Po uczcie z niesamowitym tortem, Aria przypomniała sobie, że jutro jest pokaz mody. Nie chciała iść, ale nie mogła rozczarować przyjaciółki. Poszła poszukać telefonu, żeby zadzwonić do Alex. Biegała po całym mieszkaniu, ale nie mogła po znaleźć.
- Ej, chłopaki widzieliście mój telefon, chciałam zadzwonić do Heron, ale nie mogę go nigdzie znaleźć - poskarżyła się dziewczyna, chłopcy posmutnieli, jakby wiedzieli co się z nim stało. Nastała cisza, dziewczyna domagała się informacji - Gdzie jest mój telefon ? Chłopaki !
- No, my... Znaczy się... No... Tak jakby to może i wiemy... - zaczął Niall.
- Tak jakby ? - zapytała się jeszcze raz.
- No bo on... Został w studiu - powiedział ze skruchą w głosie Zayn, dziewczyna posmutniała.
- Aha, no to super - ściszyła głos i poszła do gabinetu, wzięła telefon służbowy i zadzwoniła do redakcji, żeby jej dali numer do Alex, po paru minutowej kłótni w końcu pod groźbą zwolnienia ulegli.
Aria zadzwoniła do przyjaciółki i opowiedziała co zaszło feralnego dnia. Przyjaciółka powiedziała, że nic nie szkodzi, bo Calvin jak się dowiedział, że będziesz to podobno dostał gorączki i mówił, że wszystko ma być idealne i takie tam. Chociaż na odwołanie spotkanie jest za późno, bo Alex właśnie wysiadła z bratem z samolotu i odbiera bagaż. Ktoś z hotelu powinien na nią czekać, zawiezie ją do domu i przyjedzie do hotelu z bratem. Aria ucieszyła się, ale myślała, że zawiodła Alex. Przyjaciółka zrozumiała całą sytuacje i nawet nie brała pod uwagę pójścia gdziekolwiek. Pożegnały się i nastolatka wróciła do stołu, żeby pogadać z chłopakami.
- Przyjedzie, idziemy na pokaz ? - zapytał zaangażowany Liam
- No przyjedzie, ale my nie idziemy, jak chcecie to idźcie - powiedziała dziewczyna, nie była zbytnio szczęśliwa, cały ostatni wieczór stanął jej przed oczami. 
Obleśny manager, brudna kanapa, malutki pokoik. Miała ochotę pójść do szpitala do tego śmiecia i wstrzyknąć mu trochę powietrza w żyły. Żeby przestał oddychać, już na zawsze. Żeby nie słyszała tego chrapliwego głosu "Tu nikt nas nie usłyszy", żeby nie czuła jego obrzydliwego cuchnącego tytoniem oddechu na swojej skórze.
- No to zostaniemy z Tobą, przynajmniej ja - powiedział Louis. - Czuję się winny i dobrze o tym wiesz, nie zmienię przeszłości, ale może ją naprawię. Chociażby troszkę... - spuścił wzrok, ale szybko stłumił smutek w sobie, znów poczuł złość, był zły na siebie, nic tego nie zmieni
- Nie musisz i tak będziemy miały dużo roboty z jej bratem, przynajmniej to jakoś nam zajmie czas.
- Naprawdę zostanę, przynajmniej popilnuje jej brata i dam wam czas dla siebie, proszę daj mi chociaż to zrobić - powiedział błagalnie Lou.
- Niech Ci będzie, ale co do całej wczorajszej sytuacji, macie mi przysiąc, że nigdy o tym więcej nie wspomnicie, ani nie będziemy do tego wracać, będziemy zachowywać się normalnie w miarę możliwości i nikt o tym nie może wiedzieć. Okej ? - wszyscy pokiwali głowami. 
Nie chcieli jej zasmucać, chcieli odzyskać dziewczynę, którą poznali parę dni temu 
- Więc Ty zostajesz, a wy idziecie na pokaz ? - podsumowała.
- No ja to bym został, bo chcę poznać Alex, mogę ? Prooooo... - znowu Harry zaczął przeciągać błagalnie pierwszą sylabę słowa proszę póki się nie zgodziła.
- No dobra, ale pozostali idą na pokaz, zrozumieliśmy się ? Przynieście mi coś, jakieś zdjęcia, żeby Alex miała o czym napisać, bo potem będzie mi narzekać - powiedziała po czym wymusiła uśmiech. Chłopcy zaczęli się zbierać na pokaz, a Lou i Hazza zostali przy stole. Chłopcy poszli pozmywać naczynia, a dziewczyna została sama. Chłopcy chcieli jej przez cały czas udowodnić, że tak nie jest, ale nikt przecież nie mógł zrozumieć jak ona się czuła. Ktoś im kiedyś zrobił coś takiego ? Nie, przecież to chłopcy. Szczerze wątpiła w czyjekolwiek zrozumienie. Siedziała i patrzyła się w przestrzeń. Myślała nad wszystkim, nie dochodząc do żadnego wniosku zaprzestała rozmyślań, bo usłyszała kłótnie chłopców. Nie ruszając się z miejsca, przysłuchała się rozmowie.
- Jak to wygrałeś ?! To nie jest żadna nagroda, debilu, z resztą mamy umowę ! - krzyczał Lou.
- Mówiłem, żebyś nie krzyczał jak Ci powiem - uspokajał go kolega.
- Jak mam być spokojny ?!
- Wysłuchaj mnie do końca, proszę, chociaż daj mi szansę, o nic więcej nie proszę, potem będziesz mógł mnie uderzyć, dobrze ? - zaproponował Harry.
- Dobra - odpowiedział cały dalej trzęsący się ze złości chłopak
- Tak więc, mam zami...- nie zdążył dokończyć, bo dostał z całej siły pięścią w twarz. 
Aria usłyszała głuchy łoskot o ziemie. Dziewczyna zerwała się i zobaczyła Harry'ego leżącego na ziemi i Louis'a stojącego nad nim. Aria uklęknęła przy ofierze.
- Nic Ci nie jest ? - zapytała i pomogła mu wstać, miał całe oko przekrwione i dookoła czerwone. Wyglądał źle z dalej spuchniętą i rozciętą jeszcze wargą, a teraz dojdzie jeszcze podbite oko. Twarz zaczęła mu puchnąć, dziewczyna posadziła go na krześle i wyciągnęła kruszony lód, zawinęła w ścierkę i przyłożyła mu do oka.
- Biorąc pod uwagę, że dostałem od najlepszego przyjaciela nie wiadomo za co to nic - powiedział podbity.
- Za nic ?! Zastanów się co Ty mówisz ! - powiedział dalej oburzony Lou.
- Nie dałeś mi skończyć !
- Bo wiem co byś powiedział !
- Może nie przy damie, co ? - spojrzał na dziewczynę i uciszył tym przyjaciela.
- Przepraszam, no to powiedz co niby chciałeś mi wytłumaczyć ? - powiedział Louis patrząc się na Arię, zaczął się uspokajać.
- Chodziło mi o to, że nawet jak już wygrałem ten zakład to chcę, żebyś wiedział, że nie mam zamiaru tego wykorzystać, na pewno nie w te wakacje, chcę jedynie zaznaczyć Niall'owi, żeby nie dotykał się do czegoś co nigdy nie będzie jego, ani za pewne moje, bo takie cuda mnie nie chcą - powiedział wzburzony Harry.
- O co w ogóle poszło i jakie Cuda ? - zapytała dziewczyna dalej niczego nie rozumiejąc.
- Ups, znaczy Cuda, jak takie ciasto, założyli się o ciasto i Harry go nie chce zjeść, bo zostawi go na wyjątkową okazje - uśmiechnął się wymijająco Lou. - Harry, przepraszam Cię. Myślałem, że jesteś jak inni, wybacz. Nie miałem na myśli nic złego. Wybacz, przepraszam... - Lou uklęknął przy krześle przyjaciela. 
Nagle z windy wyłonił się Niall, żeby oznajmić, że już wychodzą, chciał się jedynie pożegnać. Gdy nagle spostrzegł Harry'ego z lodem przy twarzy.
- Co się stało ? - zapytał Niall i nie mógł się powstrzymać od śmiechu.
- Lou dał Harry'emu w twarz, poszło o jakiś zakład z Tobą o ciasto - Aria pękała ze śmiechu.
- Jakie ciasto ? - zapytał Irlandczyk.
- To o które się założyliście dwa dni temu, pamiętasz Niall - powiedział Lou nie odrywając od Niall'a wzroku.
- Aaa, to ciasto. No, widać Harry sobie zasłużył - skwitował chłopak - Nie ważne, my idziemy, bawcie się dobrze, chociaż już widzę, że będzie zabawnie. Pa ! - pocałował jedynie Arię w policzek i uciekł do windy.
- Nawzajem - krzyknęła dziewczyna za nim.

4 komentarze:

  1. Kiedy kolejny rozdział? Już nie mogę się doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha....no to Harry dostał w buźkę....;*
    PISZSZZZSZ <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno ! Błagam cię nie męcz mnie już i dodaj kolejny *-*
    A tak po za tym to świetny pomysł i wgl wszystko KOCHAM CIĘ !♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeju, dziękuję ; **
      i nawzajem, bo w końcu, gdyby nie osoby, które to czytają, to bym nie istniała : D

      Usuń