Dziewczyna dalej płakała zamknięta w kabinie toaletowej. Nagle usłyszała, że ktoś wchodzi do łazienki.
- Aria ? - zapytał głos, dziewczyna z początku nie rozpoznała, dopóki nie zobaczyła butów Zayn'a. Skórzanych z wyższą cholewką, zawsze je rozpozna.
- Tutaj - powiedziała przez łzy cicho, a muzyk usiadł na przeciwko kabiny, jedyne co ich dzieliło to drewniane chude drzwi. Oboje siedzieli plecami do siebie. Aria wyglądała tak jak się czuła, tusz jej się rozmazał, miała rozcięty policzek od sygnetu oprawcy, cała jej twarz była czerwona i opuchnięta, krew skapywała jej na sukienkę.
- Spokojnie, już zażegnaliśmy sytuacje, facet będzie miał sprawę w sądzie, jak nic. Ogólnie to wygląda to dość źle, bo jak go uderzyłem, to złamałem mu nos, potem wszedł Lou i Hazza i było gorzej, rzucili się na niego. Facet pojechał do szpitala, będzie parę złamań. Jak ochrona weszła to ja pobiegłem Cię szukać, Harry był tak wkurzony, że na niego napluł, pewnie potem słyszałaś jego przekleństwa - zaśmiał się głucho, a ona się uśmiechnęła nieszczerze, choć była dumna z postępowania chłopców, bo ledwo co ją znali, zaledwie 3 dni, a rzucili się za nią w ogień, mogłaby rzec. - Nic Ci nie zrobił, znaczy wiesz, o co mi chodzi, już jest lepiej, czegoś Ci trzeba ? - zapytał z troską.
- No chyba nic, dziękuję - mówiąc to wstała, a Zayn słysząc, że chcę otworzyć drzwiczki szybko się podniósł.
Widok dziewczyny z rozciętym policzkiem, rozmazanym tuszem i we łzach zniesmaczył chłopaka, było mu smutno, poczuł ból, zażenowanie i wstyd. Jak mógł do czegoś takiego dopuścić. Ona wtuliła się w niego. On nie protestował, od razu ją przygarnął. Stali tak przez około piętnaście minut, nic nie mówiąc, chłopak czuł, że gorące łzy zmieszane z krwią dziewczyny skapują mu na koszulę. Nie reagował, wiedział, że to co się stało ona zapamięta na zawsze, a jego będzie to prześladować do końca. Usłyszeli kroki i do pomieszczenia weszła pozostała część zespołu. Harry miał rozciętą wargę, a Louis kulał, Liam i Niall wyglądali w miarę nietkniętych, chociaż mieli dużo siniaków i podarte koszulki. Ich twarze były smutne i pełne bólu. Było im wstyd. Podeszli do dziewczyny, która i tak nie zwróciła na nich uwagi, przyłączyli się do nich. Tak przytuleni do siebie stali w poczuciu winy i smutku. Pierwsza w końcu zebrała już nie płacząc, choć policzek dalej krwawił, więc twarz była mokra, zakrwawiona, a cały makijaż już się zmył :
- Chodźmy już stąd, proszę - powiedziała łamiącym się głosem, chłopcy nic nie mówiąc wyszli razem z nią ze studia.
Udali się do hotelu wynajętą limuzyną. Pospiesznie weszli do budynku hotelu, Jay zaczął na nich krzyczeć, ale Louis wziął go na bok i wszystko powiedział, pozostali weszli do windy i pojechali do pokoju Arii.
Była godzina 21, wszyscy leżeli na ogromnym łóżku wpatrując się w gwiazdy. Chłopcy przebrali i umyli biedną dziewczynę dopiero, potem położyli ją do łóżka, sami nie wiedzieli co mają zrobić. Humor im się znacznie poprawił, prowadzili jakąś bezsensowną rozmowę o trasie koncertowej, dziewczyna dalej milczała. Nie powiedziała nic, aż od wyjazdu ze studia. W końcu Niall, Zayn i Louis poszli do swoich pokoi. Liam i Harry zostali. Jutro rano mieli ustalić dyżury z dziewczyną, miała nie zostawać sama, bo bali się, że może coś głupiego zrobić. Było to spostrzeżenie Lou, który pierwszy zauważył stare już blizny po cięciach. Kiedyś Aria mówiła, że była głupia i to nie miało nic wspólnego z nią, jej brat był ćpunem, a ona nie miała na nikim oparcia, wszyscy się od niej odwrócili. Wiedziała, że źle robi, ale myślała wtedy, że to dobre wyjście.
Nazajutrz, gdy Harry się obudził zobaczył śpiącego Liam'a obok, ale nigdzie nie było w pobliżu dziewczyny. Obudził kolegę i zaczęli przeglądać całe mieszkanie, nie mogli jej znaleźć, nie było jej w łazience, ani garderobie, czy gabinecie, nie było jej na hali, ani w holu. Zadzwonili po Louis'a, bo był najbardziej zaradny. W końcu zmęczeni poszukiwaniami, Lou oznajmił im, że nakręcili śmieszny filmik, żeby Aria się uśmiechnęła, przepraszają ją tam i robią głupie rzeczy. Chłopak wyciągnął telefon i przesłał film z telefonu na telewizor za pomocą bluetooth'a. Film był uroczy. Z resztą sama Aria się na ten temat wypowie jak go zobaczy.
Otóż ofiara niedoszłego gwałtu siedziała na blacie kuchennym, obok siedział Gusto. Zajadali się kremem, który miał iść na napoleonkę. Aria opowiedziała mu o całym zdarzeniu z wczoraj, teraz siedzieli tak w milczeniu, jedynie słychać było od czasu do czasu mlaskanie. W końcu kucharz zebrał się na odwagę :
- Kochanie, powinnaś się cieszyć, bo po pierwsze do niczego nie doszło, po drugie zobacz jakich masz dzielnych obrońców. Mogę się założyć, że nie wyszli z tego dość żywo. Uśmiechnij się, proszę choć na moment, będę wiedział, że Ci przynajmniej smakuje - powiedział patrząc się na nią, uśmiechnął się, zabrał jej miskę z kremem i stanął na przeciw niej. - Aria, popatrz się na mnie - po czym podniósł jej podbródek, żeby mógł zobaczyć jej oczy, miała już w nich łzy. - Nawet nie próbuj, w kuchni się nie płaczę, póki krew nie leje się dookoła - starał się pocieszyć swoją ulubienicę. - Proszę, powiedz mi, że jest okej, chociaż się uśmiechnij, patrz jaki świat jest szczęśliwy, bo ma takiego Anonymous'a i taką dziewczynę jak Ty ! - w końcu się uśmiechnęła do niego, on odpowiedział jej jeszcze szerszym uśmiechem, wytarł jej nosek i powiedział. - Przyślij mi tu tego Harry'ego i to już upichcimy Ci babeczki, niby, że nic nie wiesz, sprawdzę chłopa.
- Dzięki - przytuliła się do niego i poszła w kierunku windy
- Nie ma za co i jak wejdziesz spotkasz swoich wybawicieli to masz się właśnie tak uśmiechać, wtedy świat Ci przychylą, pamiętaj, uśmiech na twarzy i wszystko jest twoje - krzyknął wylewając krem na ciasto do napoleonki, dziewczyna spojrzała raz jeszcze na mistrza kuchni zanim drzwi windy się zsunęły. Weszła do swojego apartamentu i zastała całą ekipę rozwaloną na pufach, ucieszyła się i pokazała to. Uśmiechnęła się po raz pierwszy do nich od czasu wieczornego incydentu.
- Cześć chłopaki ! - powiedziała, gdy ją zauważyli, zrobili jej miejsce koło siebie
- Widzimy odzyskany humorek, gdzie byłaś ? Wszędzie Cię szukaliśmy i mamy coś dla Ciebie - powiedział szczęśliwy Lou, gdy zobaczył jej pogodny nastrój.
- Widocznie nie szukaliście dość dobrze, byłam u Gusta, pomagałam mu w robieniu napoleonki, a Ciebie - wskazała na Harry'ego. - Mój mistrz kuchni chce widzieć. Musisz zjechać na parter, tam jest kuchnia, leć, bo zaraz będzie mówił, że nie jesteś punktualny - zaśmiała się.
- No dobra - powiedział zmieszany, po czym mimowolnie wstał z pufy. - Pokażcie jej filmik - powiedział na pożegnanie i winda się zamknęła.
Chłopcy włączyli film, nad którym pracowali w nocy. Był tam Niall przebierający się za kobietę, potem podrywał dziewczyny na ulicy, potem Harry flirtujący z Lou, kiedy wchodzi Eleanor i daje mu w twarz, potem Zayn który udaje krytyka mody, na końcu, wszyscy pokazują jak dzielnie za nią walczyli i ukazują nakaz sądowy, wyrok i swoje blizny po wczoraj. Aria nie mogła przestać się śmiać przez cały film. Właśnie takiej reakcji oczekiwali chłopcy.
Tym czasem w kuchni...
Gusto już czekał na Harry'ego.
- Spóźniłeś się - powiedział surowo, rzucając mu fartuch.
- Eee, nie wiedziałem, że mam umówione spotkanie z Mistrzem - pokłonił się, śmiejąc.
- Bez żartów, kuchnia to poważna sprawa, przynajmniej dla mnie i mojej ukochanej Muffinki - Harry parsknął śmiechem. - Tak nazywam ją Muffinką i bez żartów, no dobra, może i było to śmieszne - rozłożył ręce. - Ale to nic w porównaniu z tym, dlaczego ją tak nazywam. Kiedyś jak była tu pierwszy raz, miała zaledwie 8 lat i bardzo chciała zobaczyć co za cuda robią w kuchni. Siedziała na blacie, a ja robiłem jej właśnie muffinki. Kiedy były gotowe wyciągnąłem je z piekarnika i położyłem na blacie na przeciw niej, powiedziałem, żeby nie dotykała, bo się poparzy, odwróciłem się, by wziąć posypkę, kiedy ona miała w ustach trzy z nich i krzyczała, że się poparzyła. To był widok... Dopiero dwa lata temu zaczęła przyjeżdżać regularnie i chwała jej ojcu za to, bo mam przed kim się popisywać - zaśmiał się kucharz. - Dzisiaj z powodu wszystkiego, co się stało, zrobimy dla niej jej ulubiony sernik z owocami leśnymi, a do tego moją specjalność - budyń z malinami, nie byle jaki - uśmiechnął się tajemniczo. - No to do roboty !
Więc zaczęli gotować, Harry starał się zabłysnąć, przez szefem, ale niezbyt mu szło. W końcu po dwóch godzinach gotowania, mieszania, lania ciast i dekorowania, z piekarnika wyłonił się śliczny puszysty sernik pokryty czekoladą plastyczną, a na niej był sos z owoców leśnych. Położyli sernik na talerzu i Harry postawił obok na tacy budyń z malinami.
- Zanieś jej to kochasiu i dopilnuj, żeby wrócił pusty talerzy - po czym klepnął go po plecach i powiedział na odchodne. - Ona Cię lubi, ale nie chcę Cię skrzywdzić, postaraj się jej pokazać, że chcesz ją wspierać i być dookoła - uśmiechnął się i kucharz zniknął z pola widzenia.
Winda zatrzymała się i wspaniały zapach gorącego sernika wleciał do pokoju Arii, czuć było świeże owoce i upieczone kruche ciasto. Aria, gdy to poczuła zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech. Wszyscy siedzieli w tym samym miejscu, gdy Harry wychodził. Wszedł do pokoju, jak gdyby nic się nie stało.
- Przecież to moje ciasto ! - powiedziała uradowana nastolatka, Harry podszedł do stolika i postawił tacę z jedzeniem, Liam z Zayn'em poszli po naczynia, a pozostali usiedli do stołu.
- Jak to twoje ? Sam Gusto z moją pomocą je zrobił - odpowiedział dumny.
- Znaczy to mój przepis na ciasto, ja je kiedyś zrobiłam, ale potem ktoś je skrytykował i wyrzuciłam przepis, to było bardzo dawno temu, jak Gusto to mógł jeszcze pamiętać ? - powiedziała zdziwiona nie odrywając oczu od ciasta, chłopcy rozstali naczynia i pokroili ciasto. Postawili obok dziewczyny budyń.
- Smacznego - powiedział Louis i zabrał się do spałaszowania ciasta.
Sernik był wyśmienity, nic dodać nic ująć, rozpływał się w ustach. Przeżycia z wczorajszego wieczoru nie zniknęły z pamięci dziewczyny, ale przestała o nich myśleć, ubrała uśmiech, a świat jej się chylił.
Od Autorki :
Mam nadzieję, że się podobało, za parę godzin napiszę 6 już rozdział ; )
O kurde *-*
OdpowiedzUsuńTo jest boskie , na prawde , Kocham Cię !
Pisz dalej.
Czekam na kolejne rozdziały. :3
jejku dziękuję, schlebiasz mi ; *
Usuńdzięki raz jeszcze < 3
Też Cię Kocham, Mała. Bd ci tak mówić Mała. haha.
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie... Dobra. czytam dalej.
każdy rozdział coraz lepszy, wielki talent masz <3
OdpowiedzUsuń